KOBIETA,  MAMA

plany na tydzień

Niedzielnie dziś i leniwie minął dzień. Córa wraz z tatą wczoraj imprezowała i przed 3 wrócili, więc dziś oboje odsypiali. Noce też powoli dochodzą do ładu.

Nie jestem jeszcze pewna, ale chyba mleko AR działa. Dziecko nie budzi mi się już ze strasznym płaczem – co prawda budzi się nadal, ale sądzę, że to już z przyzwyczajenie i z reguły wystarczy ją przytulić – bo budzi się marudząc, ale nie otwiera oczu. I ciągle myślę o tym, że niepotrzebnie się we dwie męczyłyśmy od września. Teraz już zawsze będę szukać odpowiedzi do skutku.
Cały styczeń przechorowałyśmy, ostatnie dwa tygodnie to już nawet z domu nie wychodziłam. I choć nadal „chyrlamy” to te tydzień jednak chcę zacząć już wychodzić do ludzi. I tak już prawie cały tydzień mamy plany – we wtorek wizyta u koleżanki, środa kino i szczepienie, piątek kawa. Poniedziałek i czwartek posiedzimy w domu. Jutro mam mega plan, wysprzątania podłóg, wywietrzenia i zmiany pościeli. Przy okazji odgruzuję Tosi pokój, posegreguję zabawki itd.
Mam nadzieję też, że uda mi się na nowo wcześniej zwlekać z łóżka, bo przez chorobowy styczeń wstaję około 9, nawet gdy Tośka wstanie wcześniej to krząta się między swymi zabawkami – zamykam jej pokój by nie wyszła do kuchni i jednym okiem ją obserwuję drugim dogorywam. Poranki chcę na nowo zacząć świeżymi sokami z sokowirówki. można by też wrócić do biegania, ale to już muszę wyzdrowieć całkowicie.
Mieszkamy u siebie, więc muszę na nowo ustalić nasz tryb dnia. Zaczęliśmy leniwie, potem chorując. Czas mieć jakąś stabilność, jakiś ramowy plan dnia. Czas na nowo wrzucić bieg 🙂

komentarzy 5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.